Nie po raz pierwszy słowa papieża Franciszka zostały poddane manipulacyjnej obróbce mediów, które wyrwawszy z szerszego kontekstu jego wypowiedź na temat odpowiedzialnej troski o rodzinę, zogniskowały zainteresowanie słuchacza na dwóch słowach porównania, jakim papież się posłużył.
Co gorsze, temu zabiegowi dał się zwieść tak wytrawny dziennikarz, człowiek mediów, za jakiego uważa się Rafała Ziemkiewicza. Trzeba naprawdę być człowiekiem złej woli, żeby po pierwsze – nie sprawdzić cytatu z oryginałem wypowiedzi, pod drugie – pośpieszyć się z wygenerowaniem pochopnego komentarza.
Z przykrością muszę stwierdzić, że po Panu Ziemkiewiczu, którego uważałam dotąd za człowieka o konserwatywnych poglądach politycznych i tradycyjnym spojrzeniu na kwestie światopoglądowe, nie spodziewałam się komentarza na takim poziomie.
Człowiek znany w życiu publicznym, katolik, znany i ceniony publicysta, powinien zdawać sobie sprawę z wagi wypowiadanych słów. A fakt, że słowa uchodzące za obraźliwe skierował pod adresem najważniejszej osoby w Kościele katolickim budzi najwyższe oburzenie i podważa wiarygodność autora.
Halina Szydełko, Prezes Zarządu Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej