NIE dla zdrady, NIE dla wiarołomstwa

logo_ak

Przyzwyczailiśmy się już niemal, że we współczesnym świecie praktycznie wszystko może być przedmiotem marketingu ? aktywnego handlu, nie tylko wychodzącego naprzeciw potrzeb klienta, lecz co więcej próbującego te potrzeby pobudzać, a nawet sztucznie kreować. Temu celowi służy reklama nierozerwalnie z marketingiem związana. Proszki do prania, karma dla kotów, cudowne leki, praktycznie nie ma artykułu, który nie byłby poddany prawom rynku. Gorzej, gdy marketing usiłuje ingerować w zachowania człowieka i związany z nim system tradycyjnych wartości. Karygodnym jest, gdy wykorzystuje się techniki marketingowe dla promowania antywartości, np. do uderzania w instytucję rodziny, dezawuując jej naturalne podstawy, jakimi są miłość i wierność małżeńska.

Tak jest w przypadku skandynawskiego portalu randkowego jednoznacznie promującego zdradę, wiarołomność, nielojalność, zakłamanie – czynniki niszczące ludzi i całe rodziny. Chyba nikt, kto czuje i myśli normalnie nie będzie pochwalał zła i niegodziwości. Niestety, łatwo poddając się chwytom reklamowym nie zawsze dostrzegamy zło pod pozorem niby to dowcipnego, czy żartobliwego przesłania.

Zachęta do zdrady rodzi określone konsekwencje. Pamiętajmy, że w kodeksie moralnym zdrada zawsze była postrzegana negatywnie, społecznie potępiana i powodowała określone sankcje karne. Zachęcanie małżonków do zdrady jest perfidną grą specjalistów od złego marketingu, dla których wszystko jest na sprzedaż. Nie pozwólmy, aby szkodliwa, nieodpowiedzialna reklama zaśmiecała nasze miasta, atakowała nas z internetu, niszczyła nasze rodziny.

Uważamy, że właściciele nośników reklamowych ponad doraźne zyski powinni wziąć do serca nakaz moralny płynący z nauczania Kościoła i Karty Praw Rodziny przypominającej, że ?rodzina, będąca czymś znacznie więcej niż tylko zwykłą jednostką prawną, społeczną czy ekonomiczną, stanowi wspólnotę miłości i soli­darności, jedyną pod względem możliwości na­uczania i przekazywania wartości kulturalnych, etycznych, społecznych, duchowych i religijnych, istotnych dla rozwoju i powodzenia własnych członków oraz społeczeństwa?.

A jeśli to przesłanie okazało się dla niektórych osób ideologiczne obce, warto przypomnieć, że jest jeszcze Konstytucja RP, której art. 18 jednoznacznie przypomina, że ?Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajduje się pod ochroną Rzeczypospolitej Polskiej.?

Miejmy nadzieję, że właściwi decydenci mają na uwadze, że jest to akt prawny obowiązujący w naszym kraju i potrafią z tego faktu wyciągnąć stosowne konsekwencje od łamiących to prawo, zawarte w ustawie zasadniczej w tym, a także w wielu podobnych przypadkach.

Halina SzydełkoPrezes Zarządu Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej

02-09-2013